Marcel Hirscher w poniedziałek w rozmowie w stacji Servus TV mówił o szansach na występ w inauguracyjnych zawodach Pucharu Świata w Sölden. „Tylko jeśli będę gotowy” – podkreślał. Wyjaśnił też, że na razie w planach ma tylko ten jeden sezon. Choć „nigdy nie mów nigdy”.
Alpejscy kibice w całej Europie, odliczający czas do startu sezonu, zastanawiają się między innymi nad tym, czy Marcela Hirschera w Sölden 27 października zobaczą, czy nie.
Sam bohater rzucił na tę sprawę trochę światła w poniedziałkowym wywiadzie w telewizji Servus TV.
O treningach w Nowej Zelandii. I o tym, czy Alice Robinson była szybsza
Dziewięć dni treningów Nowej Zelandii treningu szło sprawnie. A potem nagle zmieniła się pogoda i musieliśmy wrócić do domu. Ale zdałem sobie sprawę, jaka daleko droga przede mną, zanim złapię właściwy rytm. Alice Robinson? Mogło się tak zdarzyć, że była szybsza na niektórych odcinkach. Po pięciu latach przerwy nie wszystko wychodzi tak, jakby się chciało.
O starcie w Sölden
Taki był plan. I takie jest ciągle moje marzenie. Ale dziś nie umiem powiedzieć, czy wystąpię w Sölden. Wiem jedno, że na pewno nie wystartuję, jeśli nie będę gotowy. Na 100 procent będę znał odpowiedź w piątek przed startem, kiedy jest ostatni dzwonek na zgłoszenie zawodników.
O swoich szansach
Na razie pierwsza piętnastka jest poza zasięgiem. Brakuje mi czterech sekund do najlepszych.

FIS zmienia reguły „dzikiej karty”. Marcel Hirscher, będzie mógł z niej skorzystać 20 razy, za każdym razem musi dostać nową zgodę. A na start w finałach musi sobie zasłużyć.
O tym, na jak długo wraca
To jest projekt na jeden sezon. W czasie ostatniego sezonu mojej „pierwszej” kariery nie wiedziałem, że jest ostatni. Więc nie miałem tego pożegnalnego roku. Więc chciałem to nadrobić. Ale – nigdy nie mów nigdy.
O planach na sezon
Zamierzam startować w gigancie i slalomie. Mistrzostwa Świata w Saalbach? Jeszcze o tym nie myślę. Ale byłoby świetnie tam wystartować. Jeśli się zdecyduję – to o miejsce w kadrze chyba nie muszę się martwić – w Holandii nie ma na razie zbyt wielu innych kandydatów.
O dzikiej karcie
Kiedy zdecydowałem się na powrót, nie było jej w grze. Myślę, że to fajna rzecz dla sportu. Może np. Felix Neureuther nagle zechce wrócić i pojechać slalom w Kitz? Ale nie wiem, co bym pomyślał o „dzikiej karcie”, gdy sam się ścigałem
O znajomości holenderskiego
Na pewno muszę go jeszcze sporo poprawić. Dużo jednak pamiętam z dzieciństwa. Na pewno będę go używał tej zimy więcej razy niż przez dziesięć poprzednich lat.
Anna Kwiatkowska; źródło: servustv.com
Pożyjemy, zobaczymy.